Tak wczoraj pomyśleliśmy, więc dzisiaj skoro świt hop do Łagiewnik na dłuższy spacer, zanim słońce da w kość . Pepko, mimo że najmniejszy, dziarsko szedł przed wszystkimi przez cały spacer
(a zrobiliśmy parę ładnych kilometrów). Z możliwości kąpieli skorzystał tylko Wasylek
. Reszta stwierdziła, że za takie warunki podziękuje
.
Po powrocie chłopaki padli, a to znaczy, że spacer był udany


















